środa, 29 października 2014

Stało się! Żywiec American Pale Ale



Cześć ! Dziś będzię krótki wpis informacyjny. W sumie miał ukazać się już dawno ale ciągle zapominałem go napisać.
A więc to było tak. Przeglądając serwis browar.biz natknąłem się na temat Żywiec APA. I wyczytałem tam, że Żywiec puścił w Polskę kilka beczek tego piwa aby testować rynek. Dodatkowo ktoś napisał, że piwo dostępne jest w Bydgoszczy. I tak się złożyło, że często bywam w Bydgoszczy to miałem możliwość sprawdzić te piwo. No i faktycznie piwo było w wersji lanej dostępne w pubie Kubryk. W cenie 7,50 zł na szklane pól litrową. Więc biorę. Piwo jest opalizujące. Aromat to cytrusy i nuty żywiczne. Typowy dla American Pale ale, aczkolwiek nie bucha intesywnie. Goryczka niska ale piwo bardzo pijalne. Żywica także wyczuwalna w smaku. Bardzo przypomina grzeczniejszą wersje Grand Championa 2013 czyli Imperial IPA. Gdy je piłem zastanawiałem się czy będzie dostępne jak inne piwa z Żywca( Białe, Marcowe i Bock) .

                                                  


Wczoraj znów odwiedziłem browar.biz i temat o żywieckim APA.  I znalazłem tam ten link! A więc stało się ! Duży koncernowy browar wypuszcza piwo na amerykańskich chmielach. Piwo może nie jest wybitne i nie zrobi wrażenia na bywalcach multitapów ale jeżeli będzie dostępne jak reszta piw z żywieckiej szkoły piwowarskiej to osiągnie sukces. Co więcej, cena sugerowana to 3,20 netto czyli w okolicach 4 zł, więc super. Jeżeli te piwo będzie trzymało poziom tak jak Żywiec Porter to będę do niego wracał. APA my być dostępna już od 3 listopada, więc trzeba szukać!
Podoba mi się postawa Grupy Żywiec, choć Żywiec białe i spółka nie są wysokich lotów( jedynie bock daje rade) to jednak chcą robić coś innego niż jasny lager. No ale ich Tatra niepasteryzowana to nie wypał , piwo które nie jest nikomu potrzebne, ale nie o tym. Żywiec jednak robi coś ciekawszego w porównaniu do Kompanii Piwowarskiej która ma na koncie Pszeniczne które jest pszeniczne z nazwy. Te piwo jest fermentowane na drożdżach lagerowych a nie na szczepie typowym dla weizenów. A ich ostania nowość to Książece Chlebowo miodowe. No na prawdę wielka innowacja.

Wracając do tematu. Uważam, że trzeba się cieszyć z tego piwa i z inicjatywy Grupy Żywiec. Może niedługo zobaczymy Żywiec  Stout albo Żywiec Barleywine :)




Do następnego!


wtorek, 28 października 2014

Cornelius Triple Blond z browaru Sulimar







Cześć ! Dziś kolejne piwo typu: " kupiłem dla butelki" ;). Triple Blond piłem już kilka razy ale jeszcze wtedy nie pisałem o piwie. Zacznijmy od browaru Sulimar. Znajduje się on w Piotrkowie Trybunalskim. Słynie on z serii Cornelius. Ogólnie nic ciekawego, pszeniczne, koźlak, jakiś porter no i te ich owocowe wynalazki. Sulimar produkuje też piwa dla sieci handlowych m.in do Tesco ( Rebel) , Piotr i Paweł (Wetliner) i Żabka ( słynne już Alterbeer). Piwa z Tesco są informacje, że Rebel to piwo rzemieślnicze, czyli śmiech na sali. Do tego podpis wielkiego Mistrza Bractwa Piwnego. Ja się pytam jaki browar rzemieślniczy jest w stanie spełnić zapotrzebowanie tak duże jakie jest w Tesco? No własnie. Natomiast seria z Żabki zasłynęła inna sprawa. Etykiety ich piw były bardzo mocno "inspirowane" etykietami Alebrowaru (browar rzemieślniczy warzący w Gościszewie). Ale przejdzmy do Tripel Blond. Tripel to mocne beligjskie piwo. Zostało spopularyzowane przez Trapistów.

                                                 

Uważam, że ten wyrób to najlepsze co wyszło od Sulimaru. Chmielone jest m.in Cascade! Do tego przyprawy typowe dla Witbiera ( beligjskie piwo pszeniczne), fajnie się zapowiada. To dowód, że piwna rewolucja  zatacza coraz większe kręgi w Polsce.
Na etykiecie trzy blondyny w stylu grafiki z lat 80 :) Nie żebym pamiętał te lata tylko gdzieś tak wyczytałem:)
Z tyłu wszystkie informacje. Chociaż tekstu typu, że smak to " Jazda bez trzymanki " nie trafiają do mnie.
                                                  

Kapsel otwarty. Z butelki aromat trochę gumy balonowej i dojrzałe banany, natomiast ze szkła dochodzą do tego nuty typowe dla piw belgiskich. Chmielu Cascade nie czułem. W smaku słodkie, trochę alkoholowe ale nie przeszkadza. Nie są one bardzo wyraźne jak w rasowych piwach Trapistów ale są.Piwo jest mętne a na dnie butelki zostaje osad. Co ciekawe na etykiecie piszą, że piwo jest predysponowane do leżakowania, trzeba to sprawdzić. Reasumując całkiem przyjemne piwo.


A teraz konkrety:
Ekstrakt: 18,1 % wag. Alkohol  8%
Kolor: Pomarańczowy , mętny
Nasycenie: Średnie
Piana: Biała i szybko znika do zera
Zapach: Guma balonowa i dojrzałe banany, nuty przyprawowe.
Smak: średnio pełne, czuć banany, trochę alkoholowe, goryczka niska


Do następnego!




PS. Jeżeli macie jakieś sugestie jakie piwo powinno trafić tu do oceny, to piszcie śmiało w komentarzach.
Ps.2  Otworzyłem drugą butelkę Triple Blonda która niebyła schłodzona. Piwo nie jest mętne jak to schłodzone. Bardziej opalizuje. Oznacza to tzw. zmętnienie na zimno wywołane białkami w piwie które wnosi np. słód pszeniczny który znajduje się w składzie.

środa, 22 października 2014

Oto mata IPA z browaru Pinta(browar na Jurze)




Oto mata IPA! A jak mata to pijta!:)

Dziś piwo w stylu India Pale Ale. Z tą różnicą, że w zasypie Oto maty jest ryż, piwo staje się bardziej wytrawne. Ten surowiec nie wprowadzą jakichś konkretnych smaków do piwa a wpływa na barwę. Piwo jest jaśniejsze.
Browar Pinta  to pierwszy browar kontraktowy w Polsce. A ich piwo "Atak Chmielu" można nazwać twarzą polskiej piwnej rewolucji. Pinta warzy od 2011 roku i przez ten czas wypuściła 30 różnych piw w ciekawych stylach.
W Krakowie znajduje się firmowy lokal browaru Pinta z 16 kranami:)


                         
Przejdźmy do piwa. Do kotła poszły chmiele nowofalowe z Australii, Nowej Zelandi i USA.
Etykieta chyba najgorsza jeżeli chodzi o serie Pinty, co nie oznacza, że zła. Na froncie etykiety flaga kraju kwitnącej wiśni. Ciekawostka jest w opisie, znajdziecie ją na zdjęciu:) Jest też kilka potraw z którymi łączyć piwo. Piwo w stylistyce japońskiej więc nie zabrakło sushi:)
Ogólnie etykieta trochę ucierpiała w moim plecaku ale co tam.

                                                             

Otwierajmy zatem. Piwo jest na prawdę  bardzo jasne. Zdjęcie nie oddaje tego w pełni. Z butelki aromat niezbyt powalający. Natomiast ze szkła czuje lekki diacetyl. Jest to związek wprowadzający do piwa słodki aromat maślany. Nic przyjemnego. Tutaj nie ma go na szczęście dużo. Chmiele nie buchają tutaj agresywnie, dają lekkie żywiczne aromaty. Całkiem fajne piwo ale spodziewałem się czegoś konkretniejszego.




A teraz konkrety :
Ekstrakt 14% wag. Alkohol 5,2 %obj 56IBU
Kolor: jasny słomkowy, klarowny
Nasycenie: średnie, w sam raz
Piana: biała i drobna , trzyma się do końca, oblepia szkło
Zapach: lekki diacetyl. nuty żywiczne, ogólnie słaby
Smak: Gorczyka porządna chyba większa niż 56IBU, wytrawne i lekkie


Do następnego!

poniedziałek, 20 października 2014

Eire Noteckie Ciemne z browaru Czarnków




Cześć! Dziś wracając z pracy, zaszedłem do sklepu znanej sieci franczyzowej w celu zakupu jakiegoś piwa. Chodziło mi głownie własnie o piwo w małej butelce 0,33l . Butelki te mają mi posłużyć do piwa domowego ;)

No i tak się złożyło, że trafiłem na wyprzedaż piwa Eire Noteckie za 1,30zł. Więc biorę kupuje i do domu.
Piwo warzone jest przez browar Czarnków w Wielkopolsce. Na stronie browaru chwalą się, że warzą piwo tak jak sto lat temu w otwartych kadziach. Ciekawostką jest to, że pracują tam tylko 34 osoby.
Chodzą w internetach słuchy, że browar produkuje etykiety nie piwo. Chodzi o to ,że jedno piwo jest sprzedawane pod kilkoma markami. Trzeba kiedyś zrobić eksperyment:)



      


Przejdziemy do naszego "bączka" :) .Etykieta oszczędna. Stylizowana na starą produkcje. Ekstrakt i alkohol podane, co nie zdarza się naszym wielkim koncernom. Tylko ten napis : " piwo naturalne". O co w tym chodzi? Kto wie. Kapsel goły , czarny

Z butelki słodowe nuty.Natomiast piany nie można uzyskać - porażka totalna. Natomiast barwa trafia w moje gusta - piękna ciemno miedziana , pod światło rubinowa. W smaku przyjemne. Spodziewałem się jakiegoś słodkiego ulepka ale jest w porządku. Ciemno słode i delikatna goryczka dobrze współgrają. Reasumując : piwo całkiem pijalne ,bez efektu "WOW" ale również bez odrzucenia. Na polskim rynku ciężko o dobre lekkie ciemne piwo.



A teraz konkrety:
Ekstrakt : 14,1% Alkohol: 5,6% obj.
Kolor: ciemno miedziany , rubinowy
Nasycenie : Za niskie
Piana: brak
Zapach: słodowo - Karmelowy
Smak: dosyć słodkie kontrowane delikatną goryczką, przyjemny.



Do następnego! 






czwartek, 16 października 2014

Komes Porter Bałtycki z browaru Fortuna






Cześć! Dzis Porter bałtycki, czyli piwowarski skarb Polski:) Porter to mocne ciemne piwo dolnej fermentacji, o pełnym bukiecie i złożonym smaku. Te piwo można śmiało leżakować - ten proces na pewno im nie zaszkodzi. Sam mam dwie butelki w piwnicy (ale planuje więcej). Należy pamiętać tylko żeby zalakować kapsel. Ja to zrobiłem woskiem ze znicza. Wróćmy do porteru.


Porter bałtycki powstał ze stylu Imperial Stout, mocniejszej odmiany stoutu, eksportowanej do basenu morza Bałtyckiego i Rosjii z Wielkiej Brytanii. W XIX wieku zakazano eksportu towarów z UK do Europy i tym samym skończył się Imperial stout. Zaczęto więc warzyć piwo w Europie.


Polskie portery uważane są za najlepsze na świecie. Najstarszym przedstawicielem tego stylu w Polsce jest Żywiec Porter. Piwa z naszego kraju zdobywają na świecie medale w różnych konkursach piwnych.

Nasz Komes też jest utytułowany, i to nie byle gdzie! Brązowy medal na konkursie World Beer Cup to poważna sprawa. Do tego złoty medal na Europen Beer Star 2013 w Bawarii, to też nie byle co.
Kilka słów o browarze Fortuna. Znajduje się on w Miłosławiu w Wielkopolsce. Browar ma sporą oferte piw m.in. smakowe ciemne Fortuny, seria Miłosław oraz seria Komes (dubbel, tripel, quadrupel i porter). Co ciekawe z doniesień prasowych dowiedziałem się, że własciciel browaru kupił browar w Grodzisku i chce reaktywować markę. To piwo to legenda, która niestety upadła. O piwie grodziskim innym razem a arytkuł jest tu.


A teraz o Komesie. Etykieta czarna i oszczędna. Widnieje na niej medal i dobrze, bo jest czym się chwalić. Na kontrze wiadomości o konkursach i informacje o możliwości leżakowania.  Skład jest,  informacje o szkle do serwowania i temperatura. Wszystko pasuje!


Nalewamy czarny płyn do szkła:)  Kawa i palone słody w zapachu. Natomiast w smaku trochę za bardzo alkoholowe. Piwo jest ewidentnie nie ułożone, leżakowanie bardzo mu pomoże. Trochę się rozczarowałem tym porterem ale wszystko przed nim, trzeba zakupić buteleczkę do piwnicy.
Jeszcze słowo na temat leżakowania porteru. Najlepiej trafić na piwo które jest pod koniec daty przydatności. Wtedy powinno mieć już około dwoch lat. I takie piwo wrzucić do piwnicy i najlepiej zapomnieć o nim. Mój Komes miał date do 9.03.2016.





A teraz konkrety:
Ekstrakt 21% Alkohol  9% obj
Kolor: Czarny jak noc
Nasycenie: trochę za wysokie jak na styl
Piana: beżowa obfita lecz znika do obręczy, delikatnie oblepia szkło
Zapach: Kawowy, palone słody i alkohol
Smak: jest wytrawny, goryczka średnio wysoka, alkoholowa, piecze w język.



Do następnego!

Dingslebener bock z browaru Metzler




Cześć! Dziś pierwszy skok w Bock :) Sam dawno nie piłem żadnego bocka, więc najwyższa pora. Zacznijmy od tego co to za styl. Jest to piwo dolnej fermentacji. Wywodzi się z pólnocnoniemieckiego miasta Einbeck. Piwo eksportowano do Bawarii i tam zaczeło się podobać. Było ono mocne i treściwe, bardziej eksluzywne. Tak im przypadło do gustu, że zaczęli je warzyć u siebie. Nazwa Bock pochodzi od wymowy Einbeck w dialekcie bawarskim. Bock po niemiecku to kozioł. Przez to w Polsce styl określany jest Koźlakiem. Sam Bock posiada kilka odmian: Doppelbock, czyli mocniejsza wersja; Weizenbock, czyli koźlak pszeniczny; Rauchbock czyli koźlak wędzony i Maibock czyli coś słabszego niż bock a mocniejszego niż pils.


Nasz koźlak to Dingslebener Bock z miasta Diglseben w południowej Trynugii. Etykieta mówi, że piwo  zostało uwarzone zgodnie z Reinheitsgebot, czyli bawarskim prawem czystości. Chodzi o to, że do produkcji piwa mogły zostać użyte tylko trzy składniki: słód jęczmienny, woda i chmiel. Chodziło o to, aby droższe zboża takie jak pszenica i żyto były używane do produkcji pieczywa, a nie piwa.



Przejdzmy do piwa. Nalane do butelki NRW. Etykieta jak i krawatka okrutnie brzydka. Te drobne poziome paski to gwóźdź do trumny. Plus za kapsel firmowy. Ale nic to otwierajmy.


Piwo wydaje się zbyt jasne jak na styl. Piana szybko się dziurawi. Czuć nuty chlebowe, lecz mimo wszystko wyczuwalny jest alkohol. Goryczka również alkoholowa, drapiąca w gardło. Ogólnie nic ciekawego. Po ogrzaniu alkohol przykrywa wszystko i nieźle rozgrzewa od środka. Na zimne wieczory od biedy mogłoby być, ale chyba wolę wypić szklankę polskiego porteru bałtyckiego:) O porterach niedługo na blogu.





A teraz konkrety:
Ekstrakt:16 blg Alkohol 7% obj
Kolor: Brudne złoto, opalizujący
Nasycenie: Niskie
Piana: szybko się dziurawi i redukuje do pierścienia na powierzchni.
Zapach: na początku chlebowe i słodowe nuty, alkoholowy
Smak: słodowe, goryczka alkoholowa, piekąca w język


Do następnego!

sobota, 11 października 2014

Cascade IPA z browaru Doctor Brew( browar Bartek)





Cześć! Dzisiejsze piwo to pierwsze na blogu piwo w stylu  India Pale Ale w wersji amerkańskiej, tzn. solidnie nachmielone amerykańskim chmielem. Wersja o wiele ciekawsza niż angielska protoplasta.
Doctor Brew tworzy dwóch piwowarów domowych.




Piwo to Single hop czyli uwarzone tylko na jednej odmianie chmielu. I to nie jakiejś tam odmianie, tylko Cascade. Ten chmiel zapoczątkował piwną rewolucje w USA. Na początku nie był tam wcale taki popularny. Nie używano go zbyt chętnie, piwowarzy  woleli wrzucać do kotłów bardziej szlachetne odmiany. Zyskał on dzięki browarowi Anchor z San Francisco. Użyty został tam do piwa Liberty Ale. No i dał efekt - ten chmiel goryczkowy nadał   piękny aromat jak znamy z dzisiejszych piw IPA. Został także dodany na zimno, przez co piwo jeszcze bardziej buchało cytrusami. Niewątpliwie ten chmiel zapoczątkował nowy rozdział w piwowarstwie. Później browary idąc śladem Anchor zaczęły stosować ten chmiel, w ilościach jeszcze większych niż obecnie. Tak zaczęła się piwna rewolucja.




Wracajmy do piwa Doktorów. Opakowanie jest jak najbardziej w porządku. Cała seria ich piw jest robiona w tym stylu, z tym, że czcionka i logo mają inne kolory. Jest ok. Urzekła mnie metryczka ze wszystkimi danymi. Podane jest wszystko w bardzo klarowny sposób, no i kilka słów o Cascade.
A więc otwieramy. I buch! Aromat z butli piękny, owocowy. Niedziwne, że ten chmiel zaczął rewolucje. Piwo bardzo mętne (w końcu jest nie filtrowane), ale mi nie przeszkadza osobiście. Jednak coś nie tak z pianą. Ciężko ją utworzyć nawet przy agresywnym nalewaniu. Na pewno jest to udane piwo bez dwóch zdań. Bardzo polecam.






A teraz konkrety:
Ekstrakt: 14,5% wag. Alc.obj. 5,6% . 56 IBU
Kolor: miedziany, pod światło pomaranczowy. Bardzo mętny. 
Nasycenie: Niskie, trochę go tu brakuje.
Piana : Znikoma i szybko znika
Zapach: Cytrusy, żywiczne aromaty lecz nie buchają jak z butelki
Smak: Średnio pełny , wytrawny, chmielowa gorczyka na poziomie średnim




Do następnego!





Ps. Jeżeli ktoś to czyta to zapraszam do komentowania. Pisania opinii na temat recenzji piw dobrych i złych. Jeżeli się podoba to zachęcam do udostępniania.

środa, 1 października 2014

Dzikie Ale z browaru Perła




Cześć ! Dziś Dzikie Ale od lubelskiej Perły.Tego browaru chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Nazwa Dzikie Ale jest naprawde dobra. Tylko  nie adekwatna do zawartości butelki...
Każdy świadomy piwosz jeśli widzi, że piwo jest dzikie to myśli dzikie drożdże , kwaśność itp. W tym przypadku jest inaczej. Gdy przyjrzymy się bliżej etykiecie pod główną nazwą napisane jest piwo typu Brown Ale . Czyli co? Dzikie brązowe ale? No niestety nie. Chyba ktoś odpowiedzialny za ten projekt nie wiedział, że jest coś takiego jak dzikie piwa. Ale nic to, spróbujemy.

Samo opakowanie piwa jest, jak najbardziej w porządku. Solidna robota. Dedykowany kapsel i wszechobecny dzik:)


A więc otwieramy tego "dzika". A tu niespodzianka . W moim egzemplarzu pod kapslem rdza! Ale nic to.
Nalewamy klarowne ciemno miedziane piwo. Zapach taki jakiś karmelowy . Ogólnie mówiąc to nuda, aczkolwiek nic w nim nie odrzuca. Nawet przyjemnie się je pije.  Piwo może zainteresować kogoś w sklepie swoją nazwą. I to w sumie dobrze, ktoś je kupi , zacznie szukać w internecie cóż to brown ale i pozna resztę piwnego świata. Ja osobiście już do niego nie wracam .




A teraz konkrety:
Ekstrakt 11% wag. Alk 4% alk
Nasycenie: niskie do średniego
Kolor: Miedziany , mocna herbata, klarowne
Piana: Pojawia się średnio pęcherzykowa szybko opada
Zapach: słodowo - karmelowy
Smak: Jest mało wyraziste, wodniste, goryczki nie stwierdzono, lekko karmelowe. trochę kwaskowate ale naprawdę mało.


Dzik jest nie dziki , dzik jest zły!:)

Do następnego!