Etykieta jak dla mnie to mistrzostwo. Kolory idealnie zgrane. Podoba mi się ( jak większość etykiet od Pinty). Pełny skład, w którym znajdziecie ciekawe rzeczy. No i historyjka;) Pinta trzyma poziom cały czas.
Dziś pierwsza degustacja w lokalu. Piwo testowałem w zabrzańskim Okrąglaku. Akurat trafiłem na dostawę i mojąuwagę zwrócił karton Ce n'est pas IPA. Kupiłem prosto z kartonu. Lecz jak wiadomo lepiej degustować piwo na spokojnie, w ciszy w domu:) W knajpie zbyt dużo rzeczy odwraca uwagę od piwa;) Dlatego dziś opis będzie krótki.
Aromat z butelki jak i szkła bardzo belgijski, mocno przyprawowy. Piwo jest słodkie, nawet bardzo. Pełne w smaku. Wyglada dosyć ładnie ale piana do poprawy zdecydowanie. Nie wiem czy dałbym radę wypić więcej niż jedną butelkę. Myślę, że mogło by mnie poważnie zemdlić. To piwo w lato podczas żniw raczej nie orzeźwi. To póki co jedyny przedstawiciel tego stylu pity przeze mnie i nie urzekło mnie ono specjalnie. Mimo to warte sprawdzenia gdy masz dosyć IPA:)
A teraz konkrety:
Ekstrakt 14% wag. Alk. 5,7%
Nasycenie : wysokie jak dla mnie za wysokie
Kolor: Miedziany opalizujący
Piana : słaba , znika do pierścienia na powierzchni
Zapach : pijąc w ciemno stwierdził bym że to belgijskie piwo. bardzo przyprawowe, ostre nuty.
Smak: Treściwe i gęste. Wyklejające , bardzo słodowe, nuty przyprawowe bardzo belgijskie.
Do następnego!
Nasycenie : wysokie jak dla mnie za wysokie
Kolor: Miedziany opalizujący
Piana : słaba , znika do pierścienia na powierzchni
Zapach : pijąc w ciemno stwierdził bym że to belgijskie piwo. bardzo przyprawowe, ostre nuty.
Smak: Treściwe i gęste. Wyklejające , bardzo słodowe, nuty przyprawowe bardzo belgijskie.
Do następnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz